Dziś wracając z naszych zajęć postanowiłem jeszcze zajechać do Castoramy kupić półki magazynowe, które wybraliśmy z żoną do mieszkania, a po które jakoś nie było sposobności pojechać (rzadko ruszam samochód). Ominąłem więc kilka zjazdów z autostrady, bo chciałem zjechać ostatnim przed płatnym od
cinkiem tejże. Niestety, źle pamiętałem który jest ostatni i musiałem przejechać przez bramki, zapłacić i pokonać circa 50 czy 70 km żeby być z powrotem w Krakowie. Po przejechaniu bramek nie było jak zawrócić, więc zjechałem na stację benzynową, bo troszkę mieć dobiło, że muszę jeszcze godzinę jechać. Nie mogłem uwierzyć w absurd sytuacji - żeby pokonać barierkę łącząca mnie od pasa w przeciwnym kierunku musiałem przejechać 50km czy więcej. I jeszcze zapłacić za autostradę, na której przecież już dawno nie chciałem być. Przypomniałem sobie jednak techniki z kursu, zacząłem obserwować ogólną złość, pracować z nią, ułożyłem sobie plan powrotu ("byle do pierwszego zjazdu z tej cholernej autostrady, wolę jechać dłużej niż dalej na niej być i płacić drugi raz..."), napisałem SMS że będę później i raczej spokojnie ruszyłem w drogę. Kiedy zbliżałem się do upragnionego zjazdu, byłem już na tyle spokojny i chyba pogodzony, że postanowiłem, że wrócę jednak autostradą - jest ciemno, jestem troszkę zmęczony, no i oszczędzę 15 minut. Po zjechaniu z autostrady czułem nawet rozbawiony całą sytuacją. Stwierdziłem, że jeszcze pojadę do sklepu. Niestety, pod samym sklepem okazało się, że był zamknięty. Rozbawiłem się jeszcze bardziej. Siedzę sobie w domu i ogarnia mnie wdzięczność za to, że tak zareagowałem. Taki lepszy ja. Bardzo dziękuję Ci za to.
Kurs jest dla mnie jednym wielkim odkryciem i podróżą nie tylko ''teoretyczną'' w głąb filozofii i praktyki Mindfulness ale także w głąb siebie (zarówno duchowo jak i cieleśnie). Olbrzymią korzyścią z kursu jest możliwość wysłuchania refleksji innych uczestników. Są one często dobrą ''furtką'' do wł
asnych rozmyślań i poszukiwań (jak to jest dla mnie, tak samo czy może zupełnie inaczej itp.) a także poszerzają perpektywę patrzenia na świat, relacje z innymi, siebie i emocje. Dodatkowo, mam po prostu wrażenie obcowania z bardzo ciekawymi ludźmi, których chcę słuchać i poznawać! :) Rozwinęłam jakby większość świadomość ciała. Cały kurs wyzwala we mnie z jednej strony radość z tego cielesnego doznania/ poznania a z drugiej strony smutek / żal, że od tak dawna pozostawałam w takim ''odłączeniu'' od mojego ciała a pod tak silną władzą moich emocji i myśli. Lepiej radzę sobie z mocnymi emocjami (irytacja, gniew, złość): bardzo pomaga mi praca z oddechem i technika dystansu do własnych myśli, a także powolne nabieranie akceptacji również dla ''istnienia'' swoich negatywnych emocji (chociaż to przychodzi mi najtrudniej). Dzięki praktyce wieczornej mam wrażenie, że spokojniej zasypiam. Częściej udaje mi się uniknąć wieczornej ''gonitwy myśli'' o sprawach do załatwienia, problemach minionego dnia itd. Dzięki poświęceniu kilku minut na medytację poranną, mam wrażenie, że pogodniej i spokojniej zaczynam dzień. Stałam się bardziej wrażliwa na bodźce zmysłowe dotychczas ignorowane (smaki, kolory, dźwięki itp). Wydaje mi się, że świat stał się dla mnie bardziej soczysty, ciekawszy.
Wydaje mi się, że już teraz jestem bardziej odporna na sytuacje stresowe. Ona cały czas są i mają na mnie wpływ, ale odczuwam większy dystans do nich: świadomość oddechu, zmiana nawyków, jak dla mnie - super doświadczenie. Staram się w różnych sytuacjach zachowywać w inny niż zwykle sposób i mam wra
żenie, że otwiera mnie to na nowe sytuacje, doznania i jakby dodaje mi odwagi. Nie boję się nowego, a wręcz mam ochotę doświadczać, eksplorować. Możliwość spotkania Michaela; skorzystania z jego doświadczenia, zdobycie nowego doświadczenia , wiedzy a także spotkanie z grupą - możliwość wymiany doświadczenia, poznanie punktu widzenia innych osób to mile spędzony czas, naładowanie akumulatorów. Podsumowując - wszystko, czego się uczę - co mi się udaje i co mi się nie udaje - wpływa na moje funkcjonowanie. W pracy jestem spokojniejsza, mam większy dystans, jestem odważniejsza, bardziej entuzjastyczna. w domu jestem spokojniejsza, daję sobie czas na przestrzeń między bodźcem a reakcją. Akceptuję trudności, staram się być wobec nich łagodna i w swoim tempie je przepracowywać.
Kurs pozwolił mi się wyzwolić z matni braku czasu. Ułatwia życie, daje wolność, zmienia perspektywę. Jest niezbędny dla każdego, kto chce żyć pełnią swojego potencjału. Zbliża do siebie, świata, życia. Pomaga w bardziej świadomym byciu tu i teraz.
Dla mnie czymś, co będę niosła w życie będzie życzliwość, którą odkryłam podczas tego kursu i praktyki. Bardzo cenna była energia i akceptacja grupy, możliwość wymiany naszych doświadczeń.